Święta, święta i po świętach.
Czas na nowego posta, tym razem coś makijażowego.
Zazwyczaj mój makijaż dzienny jest delikatny.
Zwykle to podkład, trochę bronzera i kreska na oku.
Gdy zmieniłam pracę na taką, która wymaga ode mnie ładnego,
trzymającego się 12 h makijażu postanowiłam poszukać bazy, która go utrwali.
Po niedługich poszukiwaniach natrafiłam na bazę silikonową
firmy The Balm.
The Balm jest to amerykańska firma produkująca kosmetyki wysokiej jakości
a ich opakowania są stylizowane na lata 50-te i naprawdę przyciągają wzrok.
Więc podejrzewam, że to nie będzie mój ostatni kosmetyk tej firmy :).
Wracając do samej bazy to za opakowanie 30 ml zapłaciłam 40 złotych.
Baza ułatwia nam równomierne rozprowadzenie fluidu.
Zapewnia wygładzoną skórę i co najważniejsze i na czym najbardziej
mi zależało przedłuża trwałość makijażu.
Jest odporny na ścieranie i spływanie z potem.
O tym, że podkład trzyma mi się cały dzień świadczy brudny wacik przy demakijażu.
Wcześniej niewiele podkładu pozostawało do zmycia.
Sprawia też, że moja cera mniej się świeci w ciągu dnia
i nie muszę się tak często poprawiać.
Baza umieszczona jest w estetycznej tubie, która pozwala dawkować odpowiednią jej ilość.
Przy nakładaniu należy uważać, aby skórę pokryć cienką warstwą bazy, gruba nie
spełni swojej funkcji i niepotrzebnie marnujemy kosmetyk.
Wystarczy naprawdę odrobina.
Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona typowa dla baz silikonowych.
Jest bezzapachowa i bezbarwna.
Obawiałam się, że przy częstym użytkowaniu będzie zatykać moją skłonną do
wyprysków cerę.
Jednak testuję go już od 2 tygodniu i żadnego negatywnego efektu
nie zauważyłam. Od pewnego czasu stała się
moim niezbędnikiem.
A jak Wy utrwalacie swój makijaż?
Ja nie używam bazy pod makijaż. Stwierdzam, ze to nie potrzebna warstwa.
OdpowiedzUsuńwnioskuję że bardzo fajny produkt po twojej recenzji, nie słyszałam nigdy o tej firmie. ja używam bazy z Marizy i bardzo sobie chwalę
OdpowiedzUsuńChyba muszę ja podpatrzec :-) gdzie swoja kupilas?:-) szukam wlasnie nowej bazy i obowiam sie troche silikonowych ale chyba niepotrzebnie :-)
OdpowiedzUsuńW Marionnaud :) na każdego może reagować inaczej, ale przy mojej ogromnej tendencji do wyprysków nic złego nie zdziałała, więc śmiało ją polecam :)
UsuńNigdy nie używałam baz pod makijaż. Boję się o moją cerę. Ale co jakiś czas myślę nad jej zakupem. Tak na jakieś wyjątkowe okazje. Btw. Gdzie ją kupiłaś?
OdpowiedzUsuńJa kupiłam swoją w Marionnaud, przy okazji zakupu "galaretki" do demakijażu :)
UsuńWłaśnie bazy szukam, a myślałam, że jak na tak drogą firmę, to baza koło 100 zł wyjdzie, 40 jeszcze idzie przeboleć. Codziennie się przecież nie używa :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam zadnej bazy...
OdpowiedzUsuńSama używam zielonej bazy Pupy, fajnie maskuje zaczerwieniania. Na kosmetyki The Balm mam coraz większą ochotę :D
OdpowiedzUsuńJa też :) przymierzam się do rozswietlacza :)
Usuńjeżeli chodzi o bazę na twarz to nie używam. Wydaje mi się ona zbędna. Jedyną bazą jaką używam jest baza do cieni :) / K.
OdpowiedzUsuńA jakiej firmy masz bazę pod cienie? :)
UsuńTakie bazy (silikonowe) stosuję raz na przysłowiowy ruski rok.. impreza typu Sylwester etc.
OdpowiedzUsuńBazy stosuje tylko na jakieś "wielkie" imprezy typu wesele czy sylwester. Ale jakoś średnio widze różnice - używałam kiedyś z soraya.
OdpowiedzUsuńja raczej nie stosuję bazy ;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam bazy pod makijaż :)) obecnie faworytem jest baza z Deli ;) /E
OdpowiedzUsuńświetny blog, serio! :)
OdpowiedzUsuńBędę wpadać! ;*
ja uzywam baz bardzo bardzo rzadko..
OdpowiedzUsuńdo tej pory nie miałam przekonania do baz. aż do momentu, gdy miałam przyjemność użycia bazy Kryolan. nie sądziłam, że na mojej mieszanej cerze podkład może tak długo się trzynać, a co dla mnie najważniejsze - nie świeciło mi się czoło po 3 godzinach, jak to normalnie bywa, cera długo nie świeciła się mimo tego, że baza nie była matująca ;)
OdpowiedzUsuń