Aby ujednolicić nazewnictwo składników kosmetycznych wymyślono INCI (International Nomenclature of Cosmetic Ingredients). Dzięki temu sięgając nawet po kosmetyki z zagranicy możemy odczytać ich skład. W systemie tym stosuje się język angielski dla nazwy związków chemicznych, a język łaciński dla nazw roślin.
Składniki, których jest najwięcej w kosmetyku wędrują na początek listy (dlatego najczęściej na jej początku znajdziemy wodę), a tych, których ilości raczej są śladowe na końcu. Pozwala to zweryfikować czy składniki, którymi kuszą nas producenci rozpoczynają listę czy ją kończą. No i czy w naszym kremie znajduje się np. cenna witamina E czy tylko jej pochodne.
Substancje, których jest mniej niż 1% pojemności produktu mogą być wypisane na końcu listy w sposób nieuporządkowany. Kolory barwinków są oznaczane numerem z tzw. Color index. Jeśli chodzi o substancje zapachowe często znajdziemy tylko ogólne określenie "parfum". Od 2005 roku istnieje lista 26 substancji zapachowych, których nazwa po przekroczeniu 10 mg/kg w przypadku kosmetyków pozostających na ciele i 100 mg/kg w kosmetykach zmywalnych musi być umieszczana na opakowaniu. Ich lista jest umieszczona w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 30 marca 2005 roku. Jest to ważna informacja zwłaszcza dla alergików, ponieważ substancje zapachowe są składnikami bardzo często uczuleniowymi.
Nie każdy z nas jest chemikiem i nie znam osoby, która znałaby wszystkie substancje wypisane w składach. W ich odczytaniu pomagają słowniki INCI, w których znajdziemy nie tylko przetłumaczony składnik, ale także często opis danego specyfiku. Ja korzystam z tego umieszczonego na wizażu http://wizaz.pl/chemia/allentries.php.
To tyle tytułem wstępu. W przyszłym tygodniu pojawi się kolejna część dotycząca już konkretnych składników znajdujących się w kosmetykach. Miłej soboty :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz