Obserwatorzy

poniedziałek, 18 lutego 2013

Trójkąt śmierci


Każda z nas, która boryka się z niedoskonałościami skóry pod postacią zaskórników otwartych i zamkniętych czy krost rzadko potrafi sobie odmówić manipulacji przy wypryskach i oczyszczania w domowym zaciszu. Choć z kosmetologicznego punktu widzenia to działanie nie działające na korzyść naszej cery i tak większość z nas to robi. Zwykle takie postępowanie nie powoduje złych skutków zdrowotnych poza czasami pojawiającymi się przebarwieniami czy małymi bliznami. Istnieje jednak obszar naszej twarzy na który musimy szczególnie uważać i nosi on nazwę „trójkąta śmierci”.




Jest to obszar anatomiczny lokalizujący się w okolicy górnej wargi i przedsionka nosa.


Okolica ta ma specyficzne unaczynienie żylne (żyła kątowa łączy się z żyłami oczodołu, a dalej odpływ krwi odbywa się do zatoki jamistej), dlatego podczas procesu zapalnego tej okolicy może dochodzić często do powikłań. W przypadku pojawienia się krosty w tym rejonie, której nie jesteśmy „pewni” niedopuszczalne jest wyduszanie jej zawartości, bo może to prowadzić do przejścia zakażenia na zatoki jamiste, a nawet opony mózgu! Zmiany ropne w tej okolicy wymagają leczenia farmakologicznego.

Nie znaczy to oczywiście, że każda potencjalna zmiana w tym rejonie to czyrak czy inna poważniejsza choroba dermatologiczna. Jeżeli jednak jakaś krosta nas niepokoi zanim zabierzemy się za jej wyciskanie warto skonsultować ją choćby z lekarzem rodzinnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz